Forum
Dyskusja na temat
07-11-2009
orsetto
Witam. Jeżdżę w Tatry tak od dziesięciu lat. Chyba nie umiem powiedzieć który szczyt jest jakiś wyjątkowy, bo zawsze któregoś "skrzywdzę". Mam swoje ukochane szlaki na które wracam i za każdym razem są inne. I to jest najpiękniejsze w Tatrach. Nigdy nie są takie same!. Pozdrawiam
28-08-2009
larsson84
ja pierwszy raz w tatrach byłem w liceum w dolinie kościeliskiej i na świstowej czubie. Po 3 latach wróciłem i wdrapałem się na krzyżne i zawrat. Było ciężko (lęk wysokości), ale warto było. Teraz znowu po 3 latach przerwy jadę planuję wyprawę na wołowiec i szpiglasowy wierch. Pozdrawiam
05-08-2009
Endymion2000
1.Ciemniak w masywie Czerwonych Wierchów - piękne panoramy 360' 2.Wołowiec - piękne widoki na stronę słowacką
3.Granaty
29-07-2009
e.
Mój szczyt to zdecydowanie Świnica :)
chodzę po górach od 5 lat, ale Świnica była moją pierwszą prawdziwą zdobyczą. Co prawda trzeba się było trochę namęczyć ale jak już byłam na szczycie to widoki i Świnica wynagrodziła mi wcześniejsze trudności i wysiłki.
ponadto wchodzą na Świnice próbowałam pokonać swój lęk wysokości, udało się i na pewno jeszcze odwiedzę tą górę:) może następnym razem bez strachu i trudności ;p
Polecam każdemu tą góra bo warto !
POzdrawiam. . .
19-07-2009
martin
Po raz pierwszy w Tatry pojechałem z kolegą, który "przegonił" mnie podczas tego pionierskiego wypadu przez Rysy, Przełęcz pod Chłopkiem, Orlą na odcinku Kasprowy ( wiem wiem, to jeszcze nie Orla :)) - Granaty... Bywałem wcześniej w Pieninach, Karkonoszach - ale dopiero Tatry Wysokie to było TO.
Jakieś dwa, trzy lata później "dokończyłem" juz solo Orlą Perć na odcinku Granaty-Krzyżne - przy koszmarnej pogodzie góry dały mi tak w kość, że obiecałem sobie już więcej nie wrócić na szlak... do czasu, kiedy kompletnie przemoczony i głodny, ale szczęśliwy wracałem przez centrum Zakopca na kwaterę :)
Następne przejście było już "kompletne" - pierwszą poranną kolejką na Kasprowy i 8h w trasie na Krzyżne.
Jak widać mam więc "swoją grań", lubię wszystkie szczyty na tej trasie :)
Uwielbiam też Kościelec - od któregoś z kolei wyjazdu wejście na jego szczyt traktowałem jako pierwszy, aklimatyzacyjny szlak, choć niektórym może wydawać się to nierozsądne. W tym roku zapewne nie przywitam się pierwszego dnia z panem Kościelcem, gdyż reszta ekipy niezbyt jest zaprawiona w górskich wyprawach ;)
I lubię posiedzieć samemu na Przełęczy pod Chłopkiem - w tym miejscu sprawy codzienne tam na dole nie mają znaczenia.
Pozdrowienia!
13-06-2009
tom-pi4
Moim pierwszym szczytem w Tatrach był Szpiglasowy Wierch, podczas przejścia z Doliny Pięciu Stawów Polskich do Morskiego Oka. Ale najbardziej ulubione i niezapomniane to Świnica i Kościelec. Piękne widoki i wspaniałe szlaki, pozostające na długo w pamięci.
05-06-2009
szah
moim pierwszym szczytem były Trzy Korony w Pieninach.z tego szczytu po raz pierwszy zobaczyłem Tatry :) zajawiłem się wtedy niesamowicie :) i od tej pory zdobywam kolejne szczyty,a Pieniny są dla mnie szczególnym miejscem gdzie wszystko się zaczęło :) pozdrawiam
04-06-2009
Marcin
Witam,
Jakieś dwa tygodnie temu byłem pierwszy raz w Tatrach.
4 i pół dnia chodzenia w zwykłych tenisówkach po szlakach, to było niezapomniane przeżycie.
Pogoda dopisała idealnie, tylko przez jakieś 20 minut w ciągu jednego dnia padał deszcz, reszta, czyste niebo.
Zaliczyłem Dolinę Kościeliska i Ornak ( przewyborna szarlotka ), Dolinę Strążyska i Sarnią Skałę - niezapomniany widok na Tatry i Giewont, oraz Dolinę Jaworzynka i Murowaniec. Jako, że jestem człowiekiem z nizin, nie było lekko wspinać się po tych wysokich kamieniach do Przełęczy między Kopami ( do Murowańca ), ale jako, że byłem z moją koleżanką, trzeba być twardym nie miętkim ;) Daliśmy radę, a widoki za każdym razem nam wynagradzały wszelkie trudy.
Pierwszy raz w Tatrach, a już te góry pokochałem.
Chcę tam wrócić we wrześniu. Podobno wtedy bardzo ładnie wyglądają czerwone wierchy ( wiadomość od gospodyni )
Pozdrawiam serdecznie
23-05-2009
renia
dla mnie szczytem najbliższym sercu są Granaty, jest w nich coś wyjątkowego i magicznego
22-05-2009
sunflower
... moja pierwsa wyprawa w Tratry i pierwszy zobyty szczyt( w Tatrach) to Kasprowy... szłam wtedy szlakiem Czerwonych Wierchów i ... po prost się zakochałam.... chodzę troche po górach ale takich widoków to ja jeszcze nie widziałam !!... a teraz kolejne szczyty za mna i przede mną :)
20-05-2009
ania
ojoj... to była pani Kopa Kondracka ( szcunek do dziś:)
17-05-2009
czeslaw
Pierwszy mój szczyt to Sarnie Skałki. Miałem wtedy jakieś 13 lat. Od tego momentu zakochałem się w Tatrach. kolejna była Świnica. Później Kasprowy, Giewont no i wyprawa z której jestem najbardziej dumny to Czerwone Wierchy. pierwszy raz sam, pierwszy raz wędrówka w śniegu. Coś niesamowitego. Cudownie. Uwielbiam tatry a zwłaszcza te wysokie gdzie jest trudno, i ciężko zdobyć i gdzie mało ludzi. Na lato planuję Rysy i okolice
16-05-2009
An.
to z pewnością była Świnica. Dała o sobie znać załamaniem pogody. Było ciężko,ale od tamtej pory respect dla tego szczytu. Jest piękny. Innym szczegfólnym dla mnie jest Krywań. Ma cos w sobie. szkoda tylko ze taki zadeptany przez turystow:(
16-05-2009
Jola
Pierwsze góry, pierwszy szczyt to Tarnica w 1996 z córką 9 lat i synem 6 lat. Potem co roku ukochane Bieszczady, początkowo nieco odludne, z czasem coraz tłoczniejsze, ale wciąż klimatyczne.
Tatry "odkryłam" i pokochałam niedawno na Słowacji i choć nie zdobyłam wtedy żadnego szczytu, to na pewno to miejsce zawsze będzie dla mnie ważne - doszłam do Małego Koziego Plesa (wyschniętego) w Dolinie Młynickiej, osiągając wysokość 1943 m - to dotychczas najwyżej położone miejsce, do którego dotarłam piechotą :). Po drodze mijałam wodospad Skok - piękny, ale przejście 2 metrów nad nim w miejscu pochyłej płyty skalnej nie było dla mnie łatwe. Pogoda zmusiła nas do odwrotu :(
Za tydzień jedziemy do Zakopanego - na co pozwoli pogoda tym razem ?
11-05-2009
Ann20
też zaczynałam od Gubałówki, kilka lat temu. nawet nie zdawałam sobie wtedy sprawy z tego, co tak naprawdę jest w Tatrach. potem poszłam na Nosal. i właściwie od tego momentu, stopniowo, raz, 2 razy na rok, odsłania się przede mną coś nowego, pięknego, szczyt, widok, staw. a przede wszystkim, człowiek może dzięki tym wędrówkom nie tylko zainspirować się urokiem tatrzańskiej natury, ale poznać samego siebie, poprzez odkrywanie swoich możliwości i pokonywanie słabości.
09-05-2009
wacalw.
Każdy ma swój szczyt. Nie zawsze jest to związane z wysokością nad poziomem morza. Mój pierwszy w Tatrach to był zapewne Nosal. później nieopacznie zawadziłem o Góbałówkę, trochę później skonstatowałem, że to nie Tatry. Ale też nie żałuję. Te dwa pierwsze nauczyły mnie jednego. Tatry przede mną i to mi zostało do dziś. I choć przyjeżdżam tu od dawna często - nadal przede mną, nie do końca odkryte. Pozdrawiam wszystkich tatrołazików - zarówno pospiesznych jak i opanowanych w kwestii szybkiego odkrycia i zawładnięcia tymi górami.
06-05-2009
k
od niedawna chodzę po górach i jestem ciekawa jaki jest Wasz pierwszy szczyt, taki o którym nigdy się nie zapomina i taki który nie musi być wysoki żeby wciąz być z niego dumnym....