Forum - Komentarze do szlaków
Z Hali Gąsienicowej na Skrajny Granat (Tatry Polskie :: Tatry Wysokie)
11-09-2019
John Doe
Ostatnio wchodziłem tym szlakiem. Coś wspaniałego, pomimo braku widoków (było praktycznie pełne zachmurzenie) uważam wyprawę na grań Granatów (zeszliśmy zielonym do Koziej Dolinki) za wielką przygodę, która narobiła mi smaku na Orlą P. Największe smaczki to ten opisany "trudniejszy odcinek z płytami" (chwilę potem napotkaliśmy dwie kozice) i drugi już w pobliżu szczytu. Potem przełączka tonąca w chmurze... a za nią słynny Żleb Drege'a. Oczywiście słynna szczelinka i trochę wspinaczki. Zejście z Zadniego lekkie i przyjemne. Na pewno wrócę na Granaty :)
25-07-2015
tomek
Bardziej chodziło mi o to gdzie kolega Wacław się wypowiedział, bo szukałem wypowiedzi i nie widzę. Nie kwestionuję wypowiedzi bo jej nie widzę :)
24-07-2015
Wacław
...nie rozumiem albo nie nadążam... ????
Tomku, tekst do którego się /chyba/ odnosisz, zawarty w temacie "Tatry z dorastającą pociechą", kierowałem głównie do Małgorzaty i Ona nie miała raczej kłopotów ze zrozumieniem.
Sugerowałem, że Granaty nie takie "straszne" dla doświadczonej już turystki, działałem zatem uspokajająco na wyobraźnię, podobnie jak Renia.
M. wie co może zrobić, ale gdybym miał sugerować komuś nowemu kierunek na nieznane mu Granaty, radziłbym wejść na Zadni i schodzić ze Skrajnego.
23-07-2015
Małgorzata
Wacław dołączył do dyskusji i wypowiedział się, ale w części "Tatry z dorastającą pociechą". Swoją drogą o naciąganiu łańcuchów przez "osoby trzecie" jeszcze nie słyszałam. Ciekawe co jeszcze ludziska wymyślą???
23-07-2015
tomek
Jak przechodziliśmy przez tę szczelinę z łańcuchem i żona miała problem jak to przejść, to pewna osoba zasugerowała żebym "ułatwił" żonie z tym łańcuchem i go naciągnął to wtedy nie będzie latał i będzie bardziej stabilny, a wtedy żona sobie poradzi. Myślałem, że parsknę śmiechem na taką "radę". Oczywiście wybiłem z głowy takie coś, bo jednym fragmentem łańcucha powinna operować tylko jedna osoba.